Zawirowania...
Hmm... miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze....Po rozmowach z naszą ekipą okazało się, że chłopaki zaczęli bardziej się cenić i zaśpiewali nam taką cenę za kolejne etapy budowy, że szczęki nam opadły! Wogóle to większe zamieszanie z tymi naszymi budowlańcami, bo kto inny wyceniał, kto inny robił, a dojście kto kogo jest szefem lub nie zajęło mi pare ładnych "chwil". Oj długo by gadać...w każdym razie musieliśmy się z nimi rozstać (co nie oznacza, że nie byliśmy z nich zadowoleni, tylko ta inflacja...;o) Znalezienie kolejnego wykonawcy to kolejna dłuuuga historia, ale w szczegóły już wchodzić nie będę! Jest jednak nadzieja, że już na początku kwietnia prace na budowie ruszą pełną parą! Trzymajcie kciuki!!!
A to najnowszy obraz z naszej budowy...strop sobie schnie po zdjęciu foli, a garaż już zasypany!